niedziela, 27 października 2013


Upór sekretarza ONZ denerwuje Amerykanów Organizacja Narodów Zjednoczonych nadal wstrzymuje się przed wysłaniem swych pracowników do Iraku, mimo starań społeczności międzynarodowej - informuje "New York Times". Gazeta podkreśla, że dla sekretarza generalnego Kofi Annana warunkiem wznowienia misji ONZ w Bagdadzie jest określenie konkretnej roli, jaką organizacja miałaby pełnić w Iraku oraz zapewnienie jej pracownikom pełnego bezpieczeństwa. Stanowisko Kofi Annana wzbudza zniecierpliwienie amerykańskiej misji przy ONZ. "Do szaleństwa doprowadza nas to ciągłe domaganie się o większą klarowność. Wcześniej zatwierdzone przez Radę Bezpieczeństwa rezolucje jasno określają rolę, jaką ONZ ma pełnić w Iraku"- powiedział gazecie przedstawiciel amerykańskiej administracji. Na podobne argumenty Annan odpowiada jednak, że złe rezolucje są przyczyną śmierci wielu ludzi. Podczas ostatniej konferencji prasowej Annan powiedział, że proces tworzenia w Bagdadzie tymczasowego rządu irackiego nie definiuje w żaden sposób roli, jaką miałyby odgrywać w tym kraju Narody Zjednoczone. Zdaniem Annana, brak konkretów zwiększa ryzyko ewentualnej misji ONZ. "Jeżeli mamy pomóc w procesie wyborczym, musimy wiedzieć, w jaki sposób - czy służąc jedynie ogólną radą, czy biorąc czynny udział w organizacji punktów wyborczych w kraju" - zaznaczył Kofi Annan. Brak jasnych wytycznych w sprawie współpracy koalicji amerykańskiej i Narodów Zjednoczonych w procesie odbudowy Iraku to główny powód opieszałości ONZ w przywróceniu pełnej działalności w tym kraju. Póki co - pisze "New York Times"- wiele zależy od zaplanowanych w styczniu rozmów sekretarza generalnego ONZ z przedstawicielami Irackiej Rady Zarządzającej i z przedstawicielami waszyngtońskiej administracji.

Informację przygotował http://spahotelsplendor.pl/ - Hotel Rzeszów